W 2024 roku Polacy zakupili o 100 mln butelek i puszek mniej piwa niż w 2023 roku, co oznacza spadek o 1,7 proc. Jednocześnie sprzedaż piwa bez alkoholu wzrosła o 17,4 proc., osiągając ponad 7,5 proc. udziału w rynku piwa – poinformował Igor Tikhonov, szef Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Podczas konferencji wynikowej, prezes zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, zauważył, że spadek sprzedaży mocnego piwa i alkoholowych lagerów w Polsce jest wynikiem prozdrowotnych trendów społecznych i demografii. Z drugiej strony, zauważalny jest wzrost sprzedaży piwa bezalkoholowego i miksów smakowych. Całkowita sprzedaż piwa w Polsce osiągnęła najniższy wynik od 20 lat, zgodnie z danymi za rok 2024.
Według Igora Tikhonova, branża piwowarska jest nadal pod wpływem zmian w preferencjach konsumenckich i demograficznych, a także negatywnych skutków kryzysów ostatnich lat, takich jak pandemia, wojna i wysoka inflacja. W rezultacie wzrostu kosztów i podatku akcyzowego ceny piwa znacząco wzrosły, co wpłynęło na popyt.
Według szefa Browarów Polskich, podatki i koszty spowodowały wzrost cen piwa. Obecnie stawki podatku akcyzowego są o 27 proc. wyższe niż w 2019 roku, a do 2027 roku mają wzrosnąć o kolejne ponad 10 proc.
Producenci piwa czują ogromne obciążenie, które przenosi się na konsumentów. Jednocześnie wzrost akcyzy nie przyniósł spodziewanych większych wpływów do budżetu państwa, ponieważ w tym samym okresie wpływy wzrosły tylko o niecałe 10 proc. – ocenił szef Browarów Polskich.
Igor Tikhonov uważa, że te wyniki powinny skłonić rządzących do refleksji nad przyszłością branży, która generuje 1% polskiego PKB (co w 2023 roku przekładało się na kwotę 24 mld zł) i zatrudnia ponad 120 tysięcy osób w rolnictwie, handlu i usługach.
„Te są najważniejszym kanałem sprzedaży piwa, odpowiadając za 2/3 całkowitej wartości piwa sprzedanego na polskim rynku, tymczasem placówki te systematycznie znikają” – powiedział.
Jak dodał, branżę cieszy natomiast wzrost sprzedaży piwa bezalkoholowego, w produkcję którego browary od dekady inwestują.
Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny w NielsenIQ, zwrócił uwagę, że spadek popytu na piwo negatywnie odbija się nie tylko na browarnikach, lecz także na małych sklepach.
W 2024 roku Polacy sięgnęli po 100 mln butelek i puszek piwa mniej niż w 2023 roku, co daje spadek na poziomie 1,7 proc. Sprzedaż piwa bez alkoholu wzrosła o 17,4 proc. i stanowi już ponad 7,5 proc. rynku piwa – powiedział Igor Tikhonov, szef Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Na konferencji wynikowej prezes zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie wskazał, że prozdrowotne trendy społeczne i demografia sprawiają, że spada w Polsce sprzedaż mocnego piwa i alkoholowych lagerów, natomiast rośnie sprzedaż piwa bezalkoholowego i miksów smakowych. Zaznaczył, że jeśli chodzi o całkowitą sprzedaż piwa w Polsce, wynik za 2024 roku jest najniższym od 20 lat.
„Dalszy spadek sprzedaży piwa to także mniejsze zapotrzebowanie na surowce rolne. Warto też pamiętać, że w sytuacji rosnącej nadwyżki mocy produkcyjnych zagrożone może być dalsze funkcjonowanie niektórych browarów” – ocenił Bartłomiej Morzycki, dyrektor Związku Browary Polskie.
„Szczególnie niebezpieczne są takie postulaty, które pod pretekstem walki o zdrowie publiczne zmierzają do zmiany struktury spożycia alkoholu w Polsce. Mam tu na myśli np. propozycję wprowadzenia urzędowych cen minimalnych na takim poziomie, który spowodowałby 40-50-procentową podwyżkę cen piwa, przy braku zmian w cenach wódki i innych alkoholi. Tego typu działanie spowodowałoby przeniesienie konsumpcji na alkohol mocny, zwłaszcza najtańsze wódki i tzw. małpki” – ocenił ekspert.
„Od wielu lat prowadzimy programy edukacyjne, których celem jest zapobieganie nieodpowiedzialnemu spożywaniu alkoholu. Wystarczy wspomnieć o kampaniach: >> Nigdy nie jeżdżę po alkoholu<>Odpowiedzialny Sprzedawca<>W rodzinie siła<<” – wymienił ekspert.
Zdaniem Morzyckiego, branża piwowarska stoi obecnie w obliczu wielu wyzwań związanych z trudną sytuacją na rynku i ryzykiem zmian regulacyjnych, które mogą negatywnie wpłynąć na jej kondycję.
Ponadto, podkreślił, że branża piwowarska bardzo zależy na promowaniu odpowiedzialnej konsumpcji.
Morzycki zauważył, że najnowsze dane i badania wskazują, iż podejmowane działania wraz z egzekwowaniem prawa przynoszą pożądane skutki społeczne. Przykładem tego jest spadek konsumpcji piwa wśród uczniów, co pokazują wyniki najnowszych badań ESPAD 2024 (z poziomu 54 proc. w 2003 roku do 19 proc. w 2024 roku).
„Niedawno zaproponowaliśmy, żeby zmniejszyć dopuszczalną ilość alkoholu we krwi, jaką mogą mieć kierowcy, z 0,2 promila do 0,0 promila. Pomysł ten spotkał się z bardzo dobrym odbiorem wśród wielu organizacji i liczymy, że uda się go wprowadzić w życie” – powiedział dyrektor Związku Browary Polskie.
Branża piwowarska zobowiązuje się do dalszego zaangażowania w edukację społeczeństwa na temat odpowiedzialnego picia alkoholu, co jest zgodne z jej zapowiedziami.
Według niego, nawet niewielka zmiana może znacząco poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach, uratować życie wielu osób i zwiększyć świadomość konsumpcji alkoholu.
Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl